• Portugalia 2022

          Po długich oczekiwaniach nastał ten dzień: 27 marca 2022 roku. O godzinie 10.00 wszyscy razem wyjechaliśmy na lotnisko w Krakowie. Zrobiliśmy odprawę i czekaliśmy na samolot. W tym czasie mogliśmy kupić sobie wodę itp. Gdy nadszedł czas, aby wsiadać do samolotu wszyscy poszliśmy dać bilety na kontrolę i wsiedliśmy do autobusu, który zawiózł nas pod samolot. W samolocie dostaliśmy wodę i zostaliśmy poczęstowani pyszną czekoladą od linii lotniczej. Wylądowaliśmy na lotnisku we Frankfurcie, gdzie zjedliśmy obiad. Po obiedzie mieliśmy czas wolny, w którym robiliśmy sobie zdjęcia, rozwiązywaliśmy krzyżówki i wykreślanki - jednym słowem mówiąc, dobrze się bawiliśmy. Przyszedł czas odlotu do Lizbony, zajęliśmy miejsca i ponownie dostaliśmy wody i czekoladki. Większość z nas spała, więc lot szybko zleciał. Na lotnisku w Lizbonie musieliśmy wziąć nasze bagaże. Z naszymi bagażami poszliśmy do pana, który miał nas zawieść do hotelu, gdzie czekały na nas nasze rodziny. Gdy jechaliśmy, po drodze kierowca pokazał nam wspaniałe zabytki np. jak: pomnik Jezusa Chrystusa(Cristo Rei), most Vasco da Gamy(Ponte Vasco da Gama) i wiele innych. Dojechaliśmy do hotelu i nasze rodziny zabrały nas do swoich domów, gdzie lepiej się poznaliśmy. Do naszych „domów” dotarliśmy około godziny 00:00.

          Poniedziałek

          To pierwszy dzień, w którym musieliśmy przekroczyć próg goszczącej nas szkoły o 8.15 dojechaliśmy. Inni ludzie, inna szkoła, inny język. Pierwsze kilka minut było dla nas ciężkie, gdy poszliśmy na lekcje wszystko się zmieniło. Cała klasa była nami zainteresowana i zatroskana. Każdy pytał nas czy wszystko w porządku, klasy do których uczęszczaliśmy zrobiły na drzwiach plakaty z napisami ,,witamy’’ ,,hej’’ itp. Były tam także flagi Polski i Portugali, więc dodało nam to trochę otuchy.

          O godzinie 9.00 poszliśmy na aule, gdzie była scena. Tam zrobili dla nas występ, który był dosłownie wzruszający. Zgaszono światła, dzieci machały flagami pokazując serca. Po uroczystości wróciliśmy na lekcje. Nowością dla nas było to, że dzieci pracują na tabletach, każda lekcja jest prowadzona na tablecie. Było to bardzo ciekawe przeżycie zobaczyć jak inni nie mają książek tylko tablety. Około godziny 13.00 w szkole był lunch, podczas przerwy, która trwała 1,5 godziny. Był on bardzo dobry. Po obiedzie mieliśmy czas wolny, a następnie znowu lekcje. Całkowicie po szkole nasze rodziny goszczące zabrały nas nad ocean. Plaża nazywała się Sesimbra. Udaliśmy się także na pyszne lody. Po powrocie do domu, rodzina nasz rodzina (Leny i Wiktorii) zrobiła pyszną kolację, a potem wraz z naszą goszczącą ,, siostrą’’ zagrałyśmy w piłkę nożną.

          Wtorek

          Nasz dzień zaczął się od przygotowania do szkoły, a następnie nasza ”Host Mama” zawiozła nas na lekcje. Zaraz na początku zwiedzaliśmy szkolną szklarnię czyli „Greenhouse”. Każdy z nas zasadził roślinkę i nasiona wielu roślin. Moja i Mileny roślinka nazywała się tak samo czyli Bogdan. Całą grupą byliśmy pod wrażeniem wielkości szklarni i roślin, które się tam znajdowały. O godzinie 12:00 zaczęła się godzinna przerwa na lunch, mogę powiedzieć tylko tyle, że obiad był bardzo smaczny. Zajęcia skończyliśmy o godzinie 17:00. Dzieci w Portugalii mają lekcje do godziny 17 lub 18, dla mnie było to wielkie zaskoczenie, że tak długo mogą trwać zajęcia. Chwilę musiałyśmy z Leną zaczekać na mamę Diany, ponieważ jest ona nauczycielką matematyki i chemii w tej właśnie szkole. Postanowiłyśmy się udać na szkolne zjeżdżalnie. Po przybyciu do domu szybko się zebrałyśmy, ponieważ czekała na nas już niespodzianka – wyjazd do kręgielni, gdzie zabrała nas nasza „Host Family”. Po skończonej grze w kręgle zjedliśmy kolację w Mc Donalds. Po powrocie do domu szybko z Leną poszłyśmy spać, gdyż było już bardzo późno, a przecież następnego dnia czekała nas wycieczka do Lisbony - następny wspaniały dzień!

          Środa

          Mój dzień wspomnień to środa 30 marca 2020 roku. W ten dzień mieliśmy zaplanowaną wycieczkę do Lizbony (port. Lisboa). Lizbona jest stolicą i największym miastem w Portugalii, położonym w zachodniej części Półwyspu Iberyjskiego, nad rzeką Tag, przy jej ujściu do Oceanu Atlantyckiego. Dzień zaczął się od zjedzenia pysznego śniadania. Do szkoły przybyliśmy na godzinę 7.00. rano, byliśmy trochę zaspani, ale ciekawi co nas czeka na wycieczce pełnej atrakcji. Zwiedziliśmy piękne, zabytkowe muzeum Lisboa Story Centre, gdzie otrzymaliśmy słuchawki i dowiedzieliśmy się o historii Portugalii.

          W starożytności terytorium dzisiejszej Portugalii zamieszkiwały plemiona luzytańskie i celtyckie. W III w p.n.e. zostały podbite przez Kartagińczyków. W IV-V wieku Portugalia jako jeden z pierwszych krajów w Europie Południowej przyjęła wiarę chrześcijańską. W 1147 roku zdobyto Lizbonę, która została stolicą. W końcu XI wieku król Kastylii i Leonu Alfons VI podbił tereny położone na południe od Duero. Utworzył w ten sposób nowe księstwo Portugalii ze stolicą w Porto. Proces powiększania terytorium i ostatecznego ukształtowania granic został zakończony podczas panowania Alfonsa III w 1249 roku. Od tego czasu Portugalia jako pierwsze państwo na świecie ma definitywnie wytyczone i w ciągu wieków niezmienione granice. Począwszy od XV wieku portugalscy żeglarze pod patronatem księcia Henryka Żeglarza (1395-1460) zaczęli docierać do zachodnich wybrzeży Afryki, Indii, Indonezji i Chin. Portugalia stała się krajem odkrywców i kolonizatorów. Od 1926 do 1974 roku kraj podlegał dyktaturze. W kwietniu 1974 roku w wyniku wojskowego zamachu stanu obalono dyktaturę i zapoczątkowano proeuropejską politykę Portugalii. W 1984 roku została członkiem EWG, w 1992 roku ratyfikowała traktat w Maastricht i w 1993 roku została członkiem Unii Europejskiej – tyle w skrócie na temat historii. Po wizycie w muzeum zgłodnieliśmy i poszliśmy całą grupą na lody.

          Następnie w autobusie pani przewodnik opowiadała nam o ciekawych miejscach w Portugalii, godnych zwiedzenia np. zamek św. Jerzego (jest to mauretański zamek), słynny metalowy most przecinający Duero Ponte- Dom Luis I, a także windę łączącą różne poziomy miasta z 1902 roku Elaevador de Santa Justa. Po dłuższej drodze w końcu dotarliśmy nad Ocean Atlantycki i robiliśmy sobie zdjęcia pod zabytkową wieżą Torre de Belem (jest to militarna budowla z 1520 roku) nieopodal Klasztoru Hieronimitów i w miejscu Monument to Sacadur

          Nad oceanem podziwialiśmy przepiękne widoki i wdychaliśmy jod, ponieważ w ten dzień było bardzo wietrznie. W samej Lizbonie odwiedziliśmy liczne sklepiki z lokalnymi potrawami i pamiątkami. Po tak pełnym dniu wrażeń, zmęczeni, ale bogatsi o nowe doświadczenie wróciliśmy do miasta Seixal, gdzie odebrały nas nasze „przyszywane rodziny”. Wiem jedno Lizbona jest to miasto do którego w przyszłości jeszcze powrócę.

          Czwartek

          Rano pojechaliśmy autokarem do Lizbony. Dojechaliśmy do muzeum nauki, w którym było świetnie. Dowiedzieliśmy się dużo na temat zanieczyszczonych oceanach, marnowaniu wody i jak temu zapobiec. Spędziliśmy tam bardzo miło czas. Po wyjściu z muzeum mieliśmy wywiad o muzeum i o tym, co podobało nam się najbardziej. Większość dzieci powiedziała, że jeżdżenie na rowerze w powietrzu. Potem wróciliśmy do szkoły na lekcje. Następnie był lunch i kolejne lekcje. Po lekcjach pojechaliśmy do naszych rodzin i spędziliśmy z nimi czas.


           

          Piątek

          W piątek jak codziennie rano udałyśmy się do szkoły, gdzie mieliśmy lekcje, a następnie zorganizowano dla nas warsztaty na temat zanieczyszczania oceanów.

          Na początku pan Marco puścił nam prezentację, w której dowiedzieliśmy się wiele rzeczy. Jedną z najważniejszych było to, iż kilkaset lat temu do Portugalii płynął statek z ropą. Jednak w pewnym momencie zaczął się topić i po kilku godzinach całkowicie zatonął. W związku z tą informacją udaliśmy się do szklarni ( tak, w tej szkole mają olbrzymią szklarnię, w której rosną banany, mango, truskawki itp. Jest tam także system nawadniający, szklarnia była przepięknie urządzona i zadbana). Tam, nauczyciel, który prowadził te warsztaty dał nam słoiczek ropy, wodę, folię aluminiową. Naszym zadaniem było z folii zrobić statek, do niego wlać ropę, a następnie zatopić statek w wodzie. Potem musieliśmy wodę oczyścić i wygrała drużyna, która miała jak najwięcej wody w swoim pudełku. Następnie mieliśmy znów lekcje. Nadeszły ostatnie godziny naszego spotkania w tej szkole… Ja, Lena (i Wiktoria) byłyśmy w klasie, w której podczas ostatniej lekcji odbyły się wspólne rozmowy, podziękowania itp. Zrobiliśmy sobie też klasowe zdjęcia. Był to bardzo miło spędzony czas. Po lekcjach, ja, Lena (i Wiktoria) zostałyśmy jeszcze bardzo długo w szkole, ponieważ nasz mama goszcząca była nauczycielką i miała bardzo długą konferencję. Podczas czekania na nią zjechałyśmy jeszcze kilka razy na zjeżdżalni, pozwiedzałyśmy jeszcze trochę szkołę, pośmiałyśmy się i czas ten bardzo szybko zleciał. Po konferencji udałyśmy się do domu, gdzie musiałyśmy się spakować i przebrać na galę zakończenia. O 19.30 rozpoczęła się gala. Byłyśmy trochę spóźnione i przyjechałyśmy o 20.00 na miejsce. Tam zjedliśmy pyszną kolację, wręczyli nam dyplomy, zjechaliśmy ostatni raz na zjeżdżalni, tańczyliśmy i organizatorzy puścili nam filmik. Na nagraniu były nasze zdjęcia do smutnej muzyki. Były to bardzo wzruszające. Dosłownie każdy z uczniów z wymiany się rozpłakał. Prosto po gali pojechaliśmy (wszystkie osoby z Polski)do domu Sary (Mileny) i tam mieliśmy czas wolny.

          Podziękowania

          Bardzo chciałabym podziękować Pani Magdalenie Rychalskiej głównie za zorganizowanie tego wyjazdu. Było to przeżycie, którego nie zapomnę do końca życia. Chciałabym także podziękować pani Małgorzacie Jaskólskiej, która pełniła funkcję świetnej opiekunki. Bardzo chciałabym podziękować też osobom, które ze mną tam jechały bo czas jaki tam spędziliśmy jest nie do opisania… Mam nadzieję, że na wyjazd do Portugalii będziemy mieli okazję zakwalifikować się jeszcze raz! Dziękuję!